wtorek, 23 kwietnia 2013

Hollow Tip - Mercenary Life (2004, Mercenary Entertainment)

Po recenzjach "Slug 4 Slug" oraz "Thug Status" przyszedł czas na kolejną odsłonę Markusa. Jak wiadomo przed "Mercenary Life" wychodzi jeszcze "Takin No Shortz 2", niestety nie udało mi się jak dotąd jej dopaść (z wiadomych przyczyn) oraz "Ghetto Famous" o której też na razie recenzji nie uświadczycie. No cóż, zdaje się że "Mercenary Life" to pierwsza płyta Hollow Tipa wypuszczona przez jego własny label. Omawiany projekt przynosi nam jednak pewne zmiany. Otwarcie własnej wytwórni to jednak jest coś wielkiego więc i ego gospodarza rozdmuchało się jeszcze bardziej. Siłą rzeczy dostajemy album który w głównej mierze skupia się na...wożeniu się...:)

No tak, po tych słowach wydawałoby sie że woda sodowa uderzyła Markusowi do głowy i album nadaje się tylko do kosza hmm. Nie jest żadną tajemnicą że Hollow Tip bardzo lubił, lubi i pewnie będzie wychwalać swoją osobę pod niebiosa, ale na tym krążku skupił się na tym naprawdę mocno. Album nie ma za wiele tytułów (13) ale spójrzmy na kilka z nich "Chipz", "Boss Niggaz", "High Power'D", "How i Do", "Real Big" czy "Lyke Me" mówią same za siebie. Wyjątki to ostatni track na płycie "All On A Bitch", czysto gangsterski "Savival", "My Niggaz" czy może "Mercenaries". W których odnajdziemy konkretniejszą treść zachowaną w starej dobrej Hollow Tipowskiej konwencji. Mimo jednak całej tej otoczki o byciu mega zajebistym "Mercenary Life" prezentuje się naprawdę konkretnie. Powody są wiadome i są oczywiście dwa - gospodarz i produkcja. Bo może i Markus wpadł trochę w megalomanie ale odnajduje się w niej conajmniej dobrze. Na siłe można upatrywać się minusów w muzycę lecz niestety z marnym skutkiem, bo ta jest podana w równie dobrym smaku co samo nawijanie Hollow Tipa. Robili ją muzycy którzy w swoich okręgach odwalili kawał dobrej roboty. Są to Vince V oraz Baby Bubb (który tutaj podpisany został jako Slump Factory), obaj dostali po sześć utworów ("Witness The Life" należy do Kreep'a). To co otrzymamy od tych dwóch utalentowanych ludzi to dynamika i rozmach jaki tworzą na albumie ich kompozycje. Szczególnie będzie to czuć w takich kawałkach jak "All Night" czy "Real Big". Jest żywo jest skocznie, nowocześnie (jak na tamte czasy) ale nie powiedziałbym że imprezkowo. Cały aresnał ciekawych instrumentów również powoduje zadowolenie a już nie wspomnę o tym że stopy nieźle łupią w membrany. Dlatego na tym albumie wszystko ma ręce i nogi. Po prostu, raper jak i producenci świetnie się zrozumieli co do tego projektu. Niedosyt pozostawiać może odrobinę za krótki czas trwania całej płyty, bo faktycznie nim się obejrzymy a już jesteśmy przy końcówce. Przydałyby się ze dwa czy trzy utwory by było geściej, ale i tak uważam że lepiej krócej a lepiej niż rozwlekle i asłuchalnie..

"Mercenary Life" to jedna z lepszych płyt w dorobku Hollow Tipa i mimo swojego bufonowatego charakteru podtrzymuje poziom w pełni zadowalający fanów rapera. Pierwsza płyta wydana we własnej wytwórni wnosi lekki powiew świeżego powietrza choć jak się potem okaże obrana droga Mercenary Entertainment nie do końca będzie tak dobra a przynajmniej nie tak dobra jakiej to by chcieli fani. Bo poziom kolejnych solówek Markusa bywał różny...

Oczywiście nic nowego nie napiszę że by kupić "Mercenary Life" to nie lada wyzwanie, ale kto wie.... Polecam!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz