sobota, 11 października 2014

Sicx - If These Walls Could Talk CD (1999, Siccmade Muzicc)

Nie da się ukryć że Sicx to postać kontrowersyjna, chyba nawet bardziej niż sam X-Raided. Jednak w przeciwieństwie do Anerae, Maxmillian Levec Kunitz nigdy już nie odzyska szacunku swoich (byłych już) fanów. Bojkot jego płyt trwa do dziś i co jakiś czas pojawiają się dyskusje czy to moralne nadal słuchać jego muzyki. Jedni połamali i spalili wszystkie swoje kolekcjonerskie wydania, dla drugich, liczy się przede wszystkim muzyka. Uważam, że obie strony mają prawo do własnych decyzji i nikt nikomu nie powinien zaglądać w playlistę. Dyskografia Sicxa nie jest zbyt pokaźna bo poza dwoma klasykami jak "Dead 4 Life" z 1995 i omawianej dziś "If These Walls Could Talk" jego konto wzbogaca jeszcze tylko wspólny album z bratem (Brotha Lynch Hung) "Nigga Deep" (98') który jest kompilacją kawałków z wczesnych lat ich działalności. Tylko trzy płyty wystarczyły by Sicx został jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych raperów z Sactown, lecz jak się potem okaże też jednym z najbardziej znienawidzonych w ogóle...

Intro "If These Walls Could Talk" brzmi jakby miało zwiastować nadejście antychrysta. W "Marination" D-Dubb i Sicx będą dozować swe umiejętności na wleczącym się, krótkim numerze, zaś trzeci i ostatni wstęp, przewrotnie nazwany "Jesus Christ" należy do dialogu Pinheada z J.P. Monroe (Hellraiser III). Ci panowie przygotują nas na pewną śmierć gdy od kawałka "The Unholy" zacznie się piekło na ziemi. Sicx to oczywiście specjalista od mordowania i potrafi napisać naprawdę zgrabne teksty pełne przemocy i szokujących zachowań. Jego tłumaczący, wpajający jedyną prawdę, maniakalny głos szybko przedostaje się do podświadomości a dynamiczny i ekspresyjny flow to cacko którym chcą się bawić uszy. Pewne jest, że aparat mowy Sicxa to instrument a nie tylko narządy służące do wyklepania napisanego tekstu. Nim skończy się płyta będziemy już od niego uzależnieni. Album naturalnie nie stroni od ofiar i opisów krwawych scen. Obłąkaniec z wyostrzonym instynktem zabijania, jak tylko zapadnie zmrok i nadarzy się okazja zostawia trupa z flakami wywalonymi na trawie. Gwarantem na makabryczne doznania są np. genialne "Killing Fields" i "Killa Nigga Nite" w których doświadcza się zła w pełnej okazałości. W tekstach prócz masowej eksterminacji znalazły się też akcenty ubolewania nad zaistniałą sytuacją posiadania chorego umysłu. Dlatego gdy Sicx zdaje sobie sprawę ze swoich niepohamowanych skłonności i zdolności do samodestrukcji paranoja na albumie sięga zenitu. Płyta naturalnie jest bardzo monotematyczna co raczej nie powinno rozczarować sympatyków tego typu nagrywek. Jedyną odskocznią od ciągłego porzucania ciał jest tu "Be 4 tha Nitez Up" o napełnianiu kieszeni i dążeniu do sukcesu. Muzykę do tego slashera komponowali głównie Fingatips i Brotha Lynch Hung. Sam Sicx również zrobił sobie podkłady lub też je co-produkował czego wynikiem są jedne z najbardziej wkręcających numerów na albumie. Produkcja ma ten niepowtarzalny Siccmadeowski klimat drugiej połowy lat 90' i prawie nie różni się od takich klasyków jak "Loaded" czy "Smoke In-Halation". Naprawdę nie sposób nie wymienić "If These Walls Could Talk" jeśli chodzi o wkład w zdefiniowanie brzmienia ekipy. Na żadnym innym albumie nie udało się wycisnąć tak mocno tej esencji mrocznego funku co na tych trzech krążkach. Na ostatniej płycie Sicxa znajdziemy jedenaście pełnoprawnych kawałków pośród piętnastu tytułów, gdyż jak wspomniałem krążek posiada aż trzy wstępy i jeden skit przy końcu. Dostaniemy aż sześć solówek i kilka gościnnych zwrotek od całej ekipy Siccmade i Dubb-Sak'a. Całość wieńczy niezastąpiony śpiew D-Dubba który dyskretnie przemyka po utworach i elegancko domyka album. Dzieło promuje klip do "One One", można go zobaczyć niestety tylko w kiepskiej jakości, gdzieś błąka się po sieci...

"If These Walls Could Talk" jak wiadomo zalicza się do nurtu horrorcore lecz trzeba pamiętać o tym że to przede wszystkim bardzo dobre gangsterskie granie z Sactown. Nie ma wątpliwości że to pozycja kultowa jak i obowiązkowa dla wszystkich fanów starego obozu Lyncha. Posiada ten unikalny charakter, coś co lawiruje pomiędzy autentyzmem a artyzmem. To samo uczucie pamiętam towarzyszyło mi przy okazji "Loaded". Po zagłębieniu się w album coś każe myśleć że występki Sicxa to nie tylko wymyślone historie napisane pod wpływem zielonej używki i butelki Olde English. Koniec jego kariery tylko dolewa oliwy do ognia i podsyca spekulacje i domysły. Kunitz razem ze swoją partnerką zostali skazani za pedofilie (ponoć też na własnych dzieciach!) i jak wynika z oficjalnych danych oboje dostali 32-letnie wyroki. Przed wtrąceniem do pierdla Sicx był w trakcie nagrywania swojego kolejnego krążka pt."Deer Hunter" lecz z wiadomych przyczyn nigdy go nie ukończył. Nie wiadomo też czy gdziekolwiek znajdują się nagrania z sesji do tegoż albumu. Możliwe że jakaś część materiału została zabezpieczona przez policje w trakcie konfiskaty.

Jeśli ktoś mimo wszystko chciałby uzupełnić swoją kolekcje o "If These Walls Could Talk" jasne że mało nie zapłaci. CD jest dawno out of print ale zdarzają  się czasem okazje. Wersji albumu są tylko dwie i zbytnio się od siebie nie różnią. Pierwsze wydanie dystrybuuje Ground Level co objawia się znaczkiem na odwrocie w dolnym prawym rogu. Drugie wydanie pozbawione jest tego loga, ma nieco ciemniejszą grafikę, inny numer katalogowy na grzbiecie okładki i szóstkę zamiast jedynki na końcu kodu kreskowego...