wtorek, 28 października 2014

T-Nutty - Sac It Up and Serve It: Gas Chamber 2.4 CD (2013, Nutt Factor Musicc)

Po naprawdę bardzo dobrej "Channel 24st." i kolaboracyjnym albumie "Slangin & Bangin" z Liq, T-Nutty chyba zagubił się nieco w koncepcji wypuszczania swoich przyszłych projektów. Zanim wszyscy usłyszeli o takim czymś jak "Sac It Up" dużo wcześniej została uruchomiona promocja długo oczekiwanego "Blue Venom". Już w 2012 zaczęły się przygotowania do zrzucenia "jadu" w postaci chociażby "West Coast Chopper", klipu zwiastującego ów krążek. Mamy końcówkę roku 2014 a płyty nadal nie ma. W międzyczasie Nutt postanowił jednak zaspokoić nieco apetyt fanów i w 2013 roku dostaliśmy przystawkę w postaci tytułu który ewidentnie nawiązuje do pierwszej solówki C-Bo "Gas Chamber". 

Album doczekał się, czego sam T-Nutty zapewne nie przewidział, aż pięciu klipów. Video do "West Coast Chopper" nigdy już nie zostanie wykorzystane dla "niebieskiego jadu" gdyż kawałek ten trafił w końcu na "Sac It Up". Mogliśmy też okazje zobaczyć obrazy do "Fire Breathing Dragon", "On Ya Mind" i "In My Zone" oraz "Gangie", które posłużyło do reklamowania zarówno niniejszego krążka jak i drugiej części "When Animals Attacc" Key Loom'a. Po puszczeniu płyty można stwierdzić że Nuttyemu kompletnie odbiło lecz z drugiej strony chłopak swoje odsłużył i trzeba pozwolić mu na odrobinę szaleństwa. Zostawił ładunek, odpalił lont i czekał aż wybuchnie. Komu rozsadziło głośniki i wywaliło klapę w bagażniku będzie musiał wymienić na nowe, tymczasem dla innych to zapewne kompletny niewypał. Mowa oczywiście o nowych rozwiązaniach muzycznych jakie się tu pojawiły. Południowy trap w zachodnim wykonaniu, tak w skrócie można określić brzmienie tegoż krążka. Jest nawet refren w autotune na "Blocc Move" i charakterystyczne "yeah Ho!" znane przede wszystkim z twórczości Three 6 Mafii w kawałku "Fall Bacc". Po co to wszystko skoro słuchacze wymagają od danego artysty określonego, definiującego go zestawu ścieżek a nie kombinowania i wtrąceń które nijak się mają do jego osoby? Prosta logika podpowiada że - dla pieniędzy. Fani rapera z Sacramento i tak płytę kupią nie ważne jaka by ona była a nuż znajdą się i tacy którym kompletnie nieznany raper przypasuje swoim "nowym" brzmieniem i również dorzucą mu kilka dolców od sprzedaży. Oczywiście zachodnie trapowanie nie musi do końca mieć natury rasowych południowców i często oba gatunki spotykają się gdzieś w połowie. Niemniej trzeba się liczyć z tym że cała produkcja na albumie opiera się głównie na zestawie perkusyjnym z paczki 808. Kawałki z "Sac It Up and Serve It" mają głównie mocno przepieprzyć i zatrząść całą kondygnacją budynku. Najpewniej zrobią to "West Coast Chopper", "In My Zone", "Fire Breathing Dragon", "Indubitably", "Fall Bacc" albo "Gangie". Nie do końca przekonały mnie za to mało urzekające "Knoccin At These Bitches" oraz "Fast Lane" (jedyne samplowane). Muzyka na albumie to jedno, T-Nutty to drugie, raper pozostał wierny swoim ideałom przynajmniej jeśli chodzi o kwestie liryczne. Teksty mają przede wszystkim zabawiać i wzbudzać podziw co bezapelacyjnie jest tu przestrzegane. Czy to chodzi o bazę porównań, punchlineów czy technikę składania rymów. Flowmastermouth robi to w mistrzowskim, rozpoznawalnym dla siebie stylu i z genialnym flow. Wychwalanie swej osoby to temat przewodni każdej płyty Nuttyego lecz potrafi on również stworzyć bardzo ciekawe i rzeczowe dzieła czego przykładem jest chociażby znajdujący się tu "Hard For Me". Gospodarza wspierają na mikrofonie głównie jego bliscy kumple w postaci takich ksywek jak Jacc Thrilla, Young Bop, Liq czy Key Loom. Na trzynaście pełnowymiarowych kawałków, aż dziewięć to solówki.

Znów zaznaczę na kolorowo (czyt. niebiesko), grubą kreską to co u nikogo nie powinno budzić wątpliwości - T-Nutty to zajebisty raper. Śmiem też twierdzić że jako już jeden z nielicznych, nie splugawił dobrego imienia Sactown, nadal tworząc muzykę godną ulic tego miasta. Mimo tego że wyszedł z całkiem nową inicjatywą kierowaną do szerszego grona odbiorców to wypadł przy niej równie fenomenalnie co na poprzednich swoich projektach. Krążek zapakowany jest jedynie w cieniutki, podwójny digipack, okraszony całkiem fajną oprawą graficzną od bellicose design. W jego środku możemy znaleźć małe okienko z okładką "Blue Venom" i napisem "New Album Coming Soon" co daje nadzieje że płyta ta w końcu ujrzy światło dzienne. W creditsach podane jest wszystko poza producentami co wygląda na umyślne działanie. Czemu tak się stało trzeba już się chyba zapytać samego T-Nuttyego...