piątek, 16 maja 2014

X-Raided - Sacramentally Disturbed CD (2012, RBC)

Po "Unforgiven Vol. 3: Vindication" X-Raided postanowił nie zwalniać tempa i idąc za ciosem w 2012 dostajemy kolejną dawkę muzyki od Nefariousa. Na poprzedniej płycie X wziął sprawy całkowicie w swoje ręce. Nie usłyszeliśmy na niej żadnych gości, było to kompletne solo, za co swoją drogą na pewno należy się ogromny szacunek bo jest to rzecz w obecnych czasach nie do pomyślenia. Tym razem jednak Bloc Star pokusiło się o kilka featów, a to pewnie z racji tego że "Sacramentally Disturbed" ma nieco inny wydźwięk niż poprzedniczka i bardziej to do niej pasuje. Oldschoolowe zapędy X'a nie są tu aż tak bardzo eksponowane, nie ma wymyślania na siłę i kombinowania, nie ma również hip hopowej otoczki. Jest za to ostrzej jeśli chodzi o teksty i charakter całego materiału. Może nie jest to wielki powrót z piekieł lecz atmosfera jest bardziej hardcorowa a przede wszystkim jest bardziej Sacramentowa...

Skoro wspomniałem już o gościach, wiadome było że wcześniej czy później ten zestaw osobistości musi się pojawić na albumie u X-Raideda. Może nie ma jeszcze C-Bo nie ma też Lyncha ale są za to inni równie utalentowani raperzy bez wątpienia należący do ścisłej czołówki Sactown. Najwięcej gościnnych zwrotek pozostawiło za sobą "bliźniacze zło" czyli nie kto inny jak Sav Sicc i Bleezo. Jest Big NoLove, G-Macc, białas C-Dubb, nawet I-Rocc i Smigg Dirtee (który kojarzony jest na równi z San Diego i Sacramento). Zaproszeni raperzy frywolnie operują rymami, większość z nich wypada bardzo przyzwoicie, słychać jednak że są tylko miłym dodatkiem i grają drugoplanowe role. Bez wątpienia, Nefarious ma nad nimi przewagę merytoryczną, a najbardziej staje się to zauważalne w numerach bardzo osobistych. Mowa tu np. o "I Was 16", "Recidivism" czy "Dat Ain't On Me", które dalekie są od ckliwej infantylności. Płyta jest ciekawa, co za tym idzie nie odczujemy znużenia, X-Raided ma na niej naprawdę sporo do powiedzenia. Niestety nie cały materiał zrobił na mnie pozytywne wrażenie, bo są i takie tytuły które moim zdaniem nie powinny się tu znaleźć. Nieco muzycznie wątpliwy choć po wielu próbach do przełknięcia klubowy banger "Go Nuts" i kompletnie nie podobające mi się "Can I B Ur Thug" oraz "Wutz On Ur Mind". Nieważne jakie wyjaśnienia X'a stoją za tymi kawałkami (książeczka) po prostu nie da się ich słuchać (i ten okropny występ B. Parker, z całym szacunkiem ale NIE). Jeśli już musi być o relacjach damsko-męskich "She Got Brainz" mi stanowczo wystarczy. Tak więc na szesnaście pełnoprawnych numerów gdy przeskoczymy dwa, trzy, zostaję nam i tak potężna dawka konkretnej muzyki. Produkcją  zajęli się tak jak na poprzednim albumie Filthy Rich i Leviathan, z ogromną przewagą na tego pierwszego. Dziwnie się jednak złożyło że Leviemu przypadają właśnie te tracki które wymieniłem jako najgorsze (plus "She Got Brainz"). Rich za to nie obniża pułapu i zaserwował nam jak zwykle zestaw genialnych podkładów. Wiem że zdania co do nowego brzmienia jakie serwuje nam Bloc Star są podzielone. Czasy "Xorcist", "Vengeance Is Mine", "The Initiation" czy "Speak Of The Devil" mamy jednak dawno za sobą i trudno jest wymagać by nowi producenci szli tym samym torem. Mimo wszystko muzyka ma klimat, chyba nawet czuć tu więcej tajemniczości i niepokoju niż na "Vindication". Wyraźny rytm podkreśla mocna perkusja i jak zwykle nie brak jest pomysłów na wciągającą aranżację. Imponuje również dobór dźwięków, nowoczesnych lecz z klasą. Trzeba też wspomnieć że Bloc Star to nie tylko nowe brzmienie ale i jakość, krystalicznie czyste barwy oraz miks i mastering najwyższej półki to to czego dziś brakuje na wielu nagraniach...

"Sacramentally Disturb" bez wątpienia wypada dużo lepiej niż "Unforgiven Vol. 3: Vindication" pod chyba wszystkimi względami. Album przywraca wiarę w Anerae który w końcu pokazuje nieco pazura. Osobiście jestem zadowolony z płyty i bez wahania polecam ten produkt. RBC zadbało o to by nie było problemu z dostępnością a Bloc Star o to by wydanie jakoś wyglądało. Na kilkustronicowej wkładce może nie ma zdjęć samego X-Raideda natomiast znajdziemy kilka słów o każdym numerze na albumie...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz