sobota, 5 stycznia 2013

Thug Lordz (Yukmouth & C-Bo) - In Thugz We Trust CD (2004, WCM, Smoke-A-Lot)

"In Thugz We Trust" nie jest jak się komuś może wydawać albumem kolaboracyjnym C-Bo i Yukmouth to weterani którzy kumplują się od dawien dawna i w końcu w 2004' zdecydowali się wyjść ze wspólnym projektem tworząc grupę Thug Lordz. Na krążku dostajemy trzynaście mięsistych kawałków z czego dwa to solowe utwory raperów.

Tylko 13? ktoś może zaraz się doczepić. Czemu tak mało skoro obaj przecież potrafią nagrywać po 20 kawałków na swoje solowe płyty. Trzeba jednak zauważyć że nie ma tu intra, outra ani też żadnych skitów. Dodam również że każda z trzynastu kompozycji to pozycja bardzo dobra i dobrze się stało że album nie jest kompletowany zapychaczami. Już pierwsze dwa tracki utwierdzają nas w przekonaniu że takie osobistości jak Bo i Yuk nie dają dmuchać sobie w kaszę. Nadal są twardzi, bezkompromisowi, trzeba ich szanować i nie należy im podpadać. Wiadomo rymy o wysokiej samoocenie obu panów to nieodzowna część zwrotek w większej cześci albumu. Tak się jednak składa że jak najbardziej mają do nich prawo bo obaj wypadaja na płycie bardzo dobrze. Trzeba wyróżnić tutaj Yukmouth'a który nieco wychodzi przed C-Bo i przyłożył się do tekstów i nawijania trochę lepiej niż weteran z Sacramento. Można chociażby porównać sobie solówki obu panów "American Dream" Yukmoutha i "My Life" C-Bo i przekonać się kto był zdolniejszy. Nie zabrakło tematów o kobietach jak w potraktowanym z przymrużeniem oka i trochę zabawnym "She's A Hoe" czy już całkiem poważnym "Bulletproof Love". Znajdziemy tu w końcu diss na 50 Centa nagrany wspólnie z Bang'em Smurf'em i Silverback Guerillaz (swego czasu było głośno o całej sprawie gdzie poza Cenciakiem ostro obrywał również Game). Jak i nie wypada nie wspomnieć singlowego "Killa Cali" do którego nakręcono klip i razem ze Spice 1'em chłopaki stworzyli kolejny hymn Złotego Stanu. Uwagę z zaproszonych gości przykuwa również Killa Tay (tu w aż trzech kawałkach). Nie od dziś wiadomo że gdy się postara potrafi stworzyć niesamowicie hardcorowy klimat swoimi wersami. Dlatego jednym z moich faworytów na płycie jest "Made Men". W którym ciężka atmosfera przepleciona jest wstawkami z jak się domyślam jakiegoś starego filmu dokumentalnego o mafii i narkotykach (naprawdę niezłe). Jak widzicie na płycie sporo się dzieje a żeby było jeszcze fajniej producenci postarali się by album brzmiał jak przystało na twardą hardcorową płytę. Zadowoleni będą zwolennicy mocnych bębnów i ciekawych sampli bo produkcja mimo tego że raz bardziej instrumentalna innym razem bardziej oszczędna spełnia swoje zadanie w stu procentach. Tkwi jakiś sekret w dwóch kawałkach zrobionych przez EA-Ski (na spółkę z CMT) bo mimo mało rozbudowanej aranżacji naprawdę wciągają (mowa o "Killa Cali" i "21 Gun Salute). Reszta producentów jakością nie odstaje i każda kompozycja w pełni dopełnia wersy Thug Lordzów. 

Chyba nie będzie zaskoczeniem że album jest wart nabycia dla każdego sympatyka obu weteranów. W czasie gdzie coraz gorzej działo się na Zachodnim Wybrzeżu wyszli z godnym projektem unikając pogorszenia jakości. Dostajemy kolejnego Westcoastowego klasyka, porządne video do "Killa Cali" i bardzo ładnie wydaną płytę. Czego chcieć więcej?!. Cieszy również fakt że w porównaniu do innych projektów C-Bo "In Thugz We Trust"  nadal jest ogólnodostępna i można ją wyrwać za przyzwoitą cenę. Naprawdę polecam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz